12 lis 2009

Jak nie dać się oszukać na portalu randkowym - porady Czytelniczki bloga, Kassandry


Nawiązując do tematu: kto i za co ponosi odpowiedzialność - zanim portale randkowe zaczną funkcjonować jako firmy uczciwe i dobrze zabezpieczające użytkowników, pozwolę sobie na kilka drobnych sugestii dotyczących samozabezpieczania się przed ewentualnymi oszustwami.

Surfując po serwisach randkowych (Sympatia jest największym, ale nie jedynym tego typu portalem) w poszukiwaniu sensownego partnera, zdążyłam nauczyć się wcześnie rozpoznawać objawy niepokojące w wypełnianych profilach. Kluczem do tej zagadki jest pewna czynność, która czasem umyka nam na widok pięknego zdjęcia – a mianowicie DOKŁADNE PRZECZYTANIE PROFILU danej osoby.

Co prawda bywają tacy mężczyźni, którzy potrafią się świetnie maskować, ale wielu z nich robi podstawowe błędy, które powinny być dla nas wskazówką:

1. brak oznaczenia stanu cywilnego lub hasło "w separacji" - to sugeruje, że jest albo żonaty, albo tak naprawdę wcale nie zamierza się rozstać z połowicą; poznałam kiedyś pewnego pana w separacji -wierzcie mi, że paplanie o wrednej żonie to wierutna bzdura: często ich własne żony mają z nimi problem, a oni szukają zapomnienia w ramionach kochanki, która wcale nie zna całej sytuacji

2. w rubryce "Czego szukam" wyliczenie wszystkich możliwości, zakończone zdaniem: "niczego nie szukam, pisz jak masz ochotę" – kolejna pułapka: nie dość, że nielogiczne, to nawet jeśli wypisze taki potencjalny partner, że szuka kobiet i miłości, po czym sobie sam zaprzeczy – można się domyślać, że on tak naprawdę szuka partnerki tylko do łóżka i być może na krótką chwilę…

3. opis swojej osoby: tu dopiero jest pole do popisu dla wszelkiej maści niespełnionych poetów,wierszokletów i filozofów; jeśli taki opis zawiera konkrety - można mu się przyjrzeć baczniej, ale to niczego jeszcze nie dowodzi; wszelkie objawy marnej sztuki epistolograficznej należy pominąć, bo to tylko zasłona dymna (kobiety są czułe na słowa…)

4. "Mój wymarzony partner" – zdawkowe hasła typu 'kobieta', znaki zapytania albo co gorzej - wątpliwości: 'Nie wiem, czy taki istnieje' należy omijać; są jeszcze takie, gdzie partnerowi stawia się wymagania jak gwieździe z Hollywood, samemu niewiele sobą reprezentując - żałosne; natrafiłam kiedyś na profil pana, który wypisał wymagania wobec partnerki jakby to miało być stanowisko pracy, a nie ktoś, z kim chce się randkować

I jeszcze jedno - nie mylcie słowa RANDKA z określeniem "Wspólne spędzanie czasu", bo to są dwie różne rzeczy.

Oczywiście moje uwagi są tylko moimi własnymi obserwacjami, poczynionymi w czasie wieloletniego pobytu na kilku serwisach randkowych (jak dotychczas bez rezultatu – z wyjątkiem jednej miłej znajomości, ale koleżeńskiej). Zamieściłam te uwagi jako wyraz mojego poparcia dla tego bloga i chęci udaremnienia oszustom zdobycia kolejnych ofiar swoich matactw. Ja sama też kilka razy natrafiłam na ciekawe "okazy".

Autorka porad: Kassandra2809
(serdecznie dziękuję za tekst)
-->

1 komentarz:

  1. Korzystam z portali randkowych od bardzo dawna. To prawda, że cześć użytkowników nie jest do końca szczerych jednak ogólnie mam większość pozytywnych doświadczeń związanych z tymi serwisami.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga! Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treść i charakter komentarzy zamieszczanych na stronie przez jej Czytelników. Zamieszczając swój komentarz, bierzesz za niego pełną odpowiedzialność – również w przypadku roszczeń prawnych opisywanych przez Ciebie osób. Proszę o rozwagę - ostrzeżenie to nie to samo co zemsta...